
Moim jedynym ograniczeniem było do tej pory tylko zmęczenie i ból pleców. Nigdy nie zakładałam, że się nie da bo się dało, mniejszym czy większym nakładem sił, ale zawsze się dało. Żyć jak inni, mimo, że nie jesteśmy jak inni, żyć normalnie, ale w nasz sposób "normalnie". Ale jednak. Aż tu nadszedł taki dzień, który objawił mi coś dla mnie zupełnie nowego - życie z barierami. I to nie takimi w mojej głowie.