Podstawowa i najprawdziwsza prawda jest taka, że wyspany nieśpiącego nie zrozumie. Całe lata chłop mi powtarzał "Ty nie myśl, tylko śpij" po czym dopadł go stres i kumulacja spraw i sam przestał spać na jakiś czas. Czy myślał w tym czasie to nie wiem, ale spać - nie spał a ja się śmiałam pod nosem przewracając się na drugi bok. Moim zdaniem bycie na straży nocami kilka lat albo i całe życie to największe wyzwanie nie tylko dla organizmu ale i psychiki. Bo można nie jeść, nie pić nawet można (jak moja B., je, nie pije a nie chodzi i żyje ;) ale spać, jasna cholera, to trzeba. Bo jak się nie śpi to się ma jazdy i widzi różne potwory.