poniedziałek, 16 listopada 2020

Powód do szczęścia

W tym kraju zdecydowanie łatwiej jest być smutnym niż wesołym, abstrahując już od ostatnich wydarzeń ogólnopaństwowych dzięki którym najłatwiej przychodzi być wkurwionym, ewentualnie zawiedzionym. A jak się jest rodzicem npspr to bycie wesołkiem traktuje się jako "no, jest naprawdę źle, kompletnie się rozsypał/ -a", z kolei bycie nienarzucająco się smutnym trzyma się spójnej kupy i roli rodzica dziecka specjalnego. Tak to po prostu jest. I nawet jeśli znajdzie się ktoś z ogółu kto wspiera w nas każdy uśmiech  to zawsze znajdzie się też powód, żeby było nam jednak mniej wesoło.