niedziela, 20 marca 2022

Do tanga trzeba dwojga

Nazwij to jak chcesz. Symbioza, obustronna zależność, poświęcenie z miłości (o, romantycznie nawet), opieka po wsze czasy. Można też bardziej technicznie - jest usługodawca więc musi być usługobiorca. Jeden pomaga a drugi tę pomoc musi przyjąć. Niby proste ale problem robi się wtedy, gdy ten obdarowany nie bardzo już chce wszystko co dawane przyjmować, bo na przykład ma już tego całego "biorstwa" po same dziurki w nosie. I bardzo fajnie, tylko co wtedy jak nie ma się wyboru? W tym właśnie punkcie jesteśmy z Lalą teraz. 

środa, 16 marca 2022

Temat - rzeka

Kto z Was jest w miarę na bieżąco, pewnie zauważył (-a), że od jakiegoś czasu nie ma kolejnej części tego co nazwałam książką. Po prostu ugrzęzłam. I chyba to jest dobry moment, żeby wywalić z siebie trochę z zakopanego bólu, z którym nauczyłam się żyć ale który wciąż we mnie jest i to bardziej żywy niż się spodziewałam. Jedenasta część "Wyżej Retta nie podskoczysz" dotyczy bowiem narodzin mojej drugiej córki i o tym dzisiaj. Fragment wymagający tylko drobnego przeredagowania budzi we mnie taką masę wspomnień i trudnych emocji, uznałam więc, że należy mu się pewne dopełnienie... Będę pisać o sobie, więc treści nie są uniwersalne, pewnie część z kobiet radzi sobie w podobnej sytuacji lepiej, ale spodziewam się, że są i takie, którym w ogóle myśl o kolejnym dziecku po rettce wydaje się abstrakcyjna jak podróż z ekipą pociągiem do Rosji. Idę po chusteczki i jedziemy oczyszczanie oczu, nosa i duszy.

wtorek, 8 marca 2022

Panny się nie lubią

 Jestem jedynaczką, więc zawiłości siostrzanych i braterskich więzi, choćbym chciała, nie jestem w stanie zrozumieć. Jednak od zawsze byłam dobrym obserwatorem i też na szczęście miałam kogo obserwować, bo wychowywałam się w dość dużej grupie kuzynostwa. A oni potrafili dać czadu jak mało kto. Akcje z przelatywaniem z szybą przez drzwi, wojny, walki, krwawe jatki i podchody to była na pewnym etapie życia codzienność. Szczerze, to trochę im zazdrościłam, że mają komu legalnie przywalić gdy życie przerasta.  A co najlepsze, wyrośli na ludzi wspierających się na wzajem a bratersko-siostrzane walki z młodości poszły jakimś magicznym sposobem w niepamięć.