
Wstał nowy dzień, słonko świeci (gdzieś tam za chmurami) a obiadu nie będzie. Nie będzie też odkurzonych podłóg jak również zrobionego prania. Wszystko się rozpieprzy, bo matka osiągnęła punkt krytyczny. W jej mózgownicy zapaliło się czerwone światło, które mówi, że jeszcze 50 rzeczy na liście do zrobienia i jedyną pasującą odzieżą stanie się kaftan bezpieczeństwa.
Dziś matka będzie matką dla swoich (rozdartych skąd inąd) panien. Nie zrobi nic co wykracza poza wąsko pojęte macierzyństwo - nakarmi, ukocha, wycałuje, pośpiewa, przewinie, ulula i koniec. Niech się wszystko inne wali, pali i pieprzy. Matka jest dziś TYLKO matką.
A.
Grafika pochodzi ze strony:themybabymoments.blogspot.com
Jakiś czas temu przeczytałam Twój Blog od dechy do dechy i teraz wracam do niego często.Podoba mi się Twoje podejście do świata i to jak sobie radzisz z przeciwnościami losu. Naprawdę dajesz radę. Nie przejmuj się, ze czegoś nie zrobisz na czas, świat się od tego nie zawali! Przestań się przejmować drobiazgami i życie stanie się łatwiejsze. Ja też sobie wiele odpuszczam i daruję i tak jest lepiej. Trzymam mocno kciuki i przesyłam pozytywną energię.
OdpowiedzUsuńDzięki, miło mi bardzo :)))
UsuńNo jasne, że jest łatwiej, tylko... jak to zrobić?? Uczę się pół życia nie bycia na 200%, odpuszczanie sobie wbrew ozorom nie jest łatwe :/Ale nawet do najdłuższego marszu trzeba wykonać pierwszy krok, dziś koty na podłodze aż miło i dzieci mają dzień brudasa, a co :p jak szaleć to szaleć :))
Ja znów za bardzo sobie odpuszczam. Koty, phi. My mamy TYGRYSY.
OdpowiedzUsuńDzięki za ten wpis!! <3
OdpowiedzUsuń