niedziela, 4 października 2015

Jak upaść Rettkę, cz.2

Minęło osiem tygodni tuczu B., jeszcze drugiej brody ani "mamo, koleżanki się śmieją, że jestem gruba" nie ma ale chyba pomału osiągamy pewną stabilizację. Fakt, że to taka pseudo-stabilizacja, bo tylko jakaś infekcja, pełnia, napady i waga leci w dół, bo dziób wisi i nie może jeść ale póki co jest dobrze. Jest 19 kg a w diecie Blanki nastąpiły pewne zmiany.
Po pierwsze primo, panienka zrezygnowała ze spożywania nutrisiów w nocy. Chyba gdzieś to wychudzenie i zabiedzenie organizmu minęło i wraz z nim minęła Jej nocna chęć do podjadania. Zwykle więc nadrabia rano jedząc kaszę na nutridrinku o mega mocy jakieś 500 kcal albo i więcej.
Po drugie - B. zaczęła chcieć tuczyć się jakimiś konkretniejszymi smakami. Zawsze dbaliśmy o to, żeby jadła w miarę delikatne dla żołądka potrawy, bo jakby po co dodatkowo obciążać i tak obciążony już organizm. Były zupki, rosołki, klopsiki, piersiątka, ryżotta, kaszotta itp. Pewnego dnia po wypluciu trzeci raz dietetycznego rosołu, zrozpaczona dałam Jej zmiksowaną kapustę zasmażaną z mielonym mięsem (danie popisowe pana domu) z ziemniakami. Ostre, zapychające żyły cholesterolem i chyba niezbyt lekkostrawne ale okazało się strzałem w dziesiątkę. Zaczęłam zauważać, że chce jeść tak jak my a nie jak dzidziuś (czyt. Mniejsza, która chce dokładnie tego samego). I tym oto sposobem - wszyscy jemy to samo, staram się gotować jakoś w połowie drogi, nie po szpitalnemu ale też nie za hardcorowo i wszyscy są zadowoleni.
Po trzecie -  w momencie odżywienia Blany dokonałam odkrycia, że na Jej skórze zaczęły wyskakiwać pryszcze a włosy muszą być myte co dwa dni a nie dwa razy w tygodniu jak kiedyś. Teoria jest taka, że to od większej ilości olejów w diecie, bo na inną (jakąś o początkach dojrzewania) jeszcze nie jesteśmy chyba gotowi ;)
Na koniec nasz żarcik w stylu p. Strasburgera:
Pyt: Dałeś, -łaś nutridrinka? 
Odp: Nutria nie chce drinka.
Odżywiona nieco nutria pozdrawia.
     
                                                                                                A. 
 Grafika pochodzi ze strony: http://themetapicture.com/otter-needs-this/

2 komentarze:

  1. Ja się dziecku nie dziwię, Wasze dania pewnie cudownie pachną, biedne dziecko to wącha, a potem dostaje jakieś nijakie pożywienie rodem z polskiej stołówki (po zmianach od 1 września:P).

    OdpowiedzUsuń