sobota, 2 stycznia 2016

Matka-gadżet, czyli o pewnej małej duperelce

Blanki padaczka cechuje się taką dynamiką, że naprawdę trudno do jakiegoś stanu rzeczy przywyknąć. Do leków też. Do dawek tym bardziej. Dosyć dużo tego wszystkiego mamy w głowach, ale dla bezpieczeństwa rozkład jazdy wszystkich zmian i stanu ostatecznego wisi na lodówce, coby się nie pogubić. I wszystko fajnie, ale wkracza proza życia, czyli siekanie tych maciuchnych tableteczek na połóweczki, ćwiarteczki i inne okruszyny.
Moja Babcia nie miała z tym żadnego problemu; nóż, bibułka, szwajcarska precyzja i kroiła swoje cukierki na ciśnienie/serce/coś tam. Tyle, że Jej to zawsze wychodziło, jak wszystko inne zresztą. A mi jakoś nie wychodzi. Zwłaszcza jak mam się mocować z nitrazepamem, bo potrzebujemy pół, a producent wybił na każdym tabsie tego cuda literkę „N”. Ładnie, pięknie, ale jakby człek noża nie przystawił to i tak równo nie ukroi, bo przez to wyżłobione "N" zawsze wychodzi krzywe nie-pół. Z Lamitrinami i innymi podobnie, niby to pół, a cholera wie ile i przy okazji przynajmniej ze trzy tabletki zepsute. Mama zauważyła, że się morduję z tym wykrawaniem i zapytała mnie niedawno czemu nie kupiłam sobie takiej małej krajalnicy do leków w aptece. Czy ja wiem czemu?? Bo nie przeszło mi przez myśl, że takie coś istnieje.
Kupiłam, kilka zł, w większości aptek jest. Wrzuca się tabsa w taką rynienkę, ciach i dwie idealne połówki ukrojone. Proste? Proste! Gadżet roku, przysięgam.

                                                                                         A.

6 komentarzy:

  1. Jest jeszcze inny sposób, pod warunkiem, że tabletka ma wyżłobiony "rowek". Opieramy tabletkę rowkiem w nasza stronę o zewnętrzną ściankę kubka/szklanki, i kciukami po bokach napieramy tabletką na kubek. Proste i działa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale te malpy w wiekszosci nie majo rowka i to jest ewidentny zonk :)

      Usuń
  2. Też się z takim dziwem nie spotkałam;)

    OdpowiedzUsuń
  3. My też mamy takiego cudaka, ale nasz niebieski jest! Oczywiście też odkryty przypadkiem ;) Ale jak się zwie nie mam pojęcia...(gilotynka-krajalnica???)

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas gilotyna do ściecia nitra...od 4 lat...To N idiotyczne....fakt...Ja musze z tabsa wydobyc 1/8....:))) z nożem nawet nie podchodze....

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas gilotyna do ściecia nitra...od 4 lat...To N idiotyczne....fakt...Ja musze z tabsa wydobyc 1/8....:))) z nożem nawet nie podchodze....

    OdpowiedzUsuń