środa, 31 sierpnia 2016

Słów kilka o ambu

Back to school
Ktoś kiedyś słusznie zauważył, że Blanka jest jak Tinky Winky z tą swoją torebusią., tylko, że on (ona?) miał/ -a czerwoną, a Blanka ma fioletową. A w środku ambu i wlewki, czyli to co każda prawdziwa kobieta powinna mieć przy sobie ;) Jako, że wrzesień zbliża się nieuchronnie, a razem z nim moje spacery farmera z jedną obwisłą, drugą "nie, nieee, nieeee!", rzeczami Blanki i wyżej wspomnianym ambu, postanowiłam, że trzeba zminimalizować balast i zakupiłam Ambu numer dwa. Od wczoraj jest z nami. 
Z ambu to jest tak, że nawet jak sie akurat w napadzie nie dusi, to czasem i tak się przydaje. B. lubi sobie zapomnieć o oddychaniu, cuduje z wstrzymywaniem powietrza, sinieje od tak dla relaksu. Ma też dni, kiedy oddycha bardzo płytko, jest szara-bura i wtedy jak znalazł. Przede wszystkim jednak resuscytator jest nam potrzebny podczas napadów z sinicą (jak to się modnie nazywa). 
Moja rett-specjalizacja nie poszła aż tak daleko, żebym znała się na objętościach płuc itd. ale mam kogoś, kto zna się na tym doskonale (Kasia, dziękuję!). Blanka używa ambu dla dzieci do 30 kg (objętość pompowanego powietrza - 635 ml). Maskę mam większą niż w wersji dla dzieci, taką small adult i ona jest idealna (Kasia, dziękuję ;))) Ważne jest, żeby worek ambu był łatwy w obsłudze, z moim kolorem włosów to nie może być jakaś medyczna magia, bo potrzebuję czegoś co wtłoczy powietrze w zaciśnięte gardło Blanki i tyle. Czasem też przydaje się wlot na tlen z koncentratora, ale ten gadżet to chyba mają wszystkie współczesne worki ambu, w sumie nie wiem. My używamy Ambu Spur II Pediatric (nic za to nie dostałam, piszę, bo wiem, że dobre). Jedno mamy w domu, drugie pojedzie na stałe do szkoły. I oba są kochane jak własne dzieci, mają swoje szykowne kosmetyczki, umalowane oko, wszystko czego tylko zapragną. Bo mają wykonać najważniejszą dla nas robotę - przywrócić Panience oddech :)
 
Moje dziewczyny <3

                                                                                          A. 

15 komentarzy:

  1. Dość nietypowa "wyprawka", ale jakże potrzebna. Ciekawa jestem nowych doświadczeń z "poprawczaka";)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z warzywniaka!!! ;))) doniesę co tam w trawie piszczy :))))

      Usuń
  2. Tak tylko wpisuję, że tu jestem i czytam i pozdrawiam Was królewny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, tak z całego serca. Głupio się upominać ale czasem to rwę ostatnie włosy z głowy czy ktoś to w ogóle czyta... ♡♡♡

      Usuń
  3. tez czytam kazdy wpis, czasem brak tylko slow zeby cos madrego napisac...

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę że czytających nie udzielających jest więcej. ;-) Sciskam Was mocno...

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyta czyta Pani Agato! Myślę że więcej osób, niż Pani myśli :) Jak już raz się zacznie śledzić Blanutkowe dzieje, to nie da się przestać :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję! Bardzo tego potrzebowałam 💟💟💟

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście, że czytam i podziwiam. Proszę pisać dalej.

    OdpowiedzUsuń
  8. W Białymstoku też czytamy :-)
    Pozdrawiamy serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. oczywiście czytam i uwielbiam ale przede wszystkim podziwiam tą Dzielną Dziewczynkę i jej rodzinkę oraz kunszt pisarski bo pisać to trzeba umić ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. To moj kolejny komentarz,kocham czytać to, co Pani pisze. Podpisuję się pod tym, że jak ktoś raz zajrzyjna ten blog, to się uzależnia od śledzenia wpisów. Zazdroszczę Pani stylu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też czytam!!! I życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!

    OdpowiedzUsuń