.jpg)
Poniżej krótki tutorial jak najszybciej i najskuteczniej dopaść dna:
1. Wyjmij z szafy otrzymany na dzień matki kubek z napisem "najgorsza matka świata" ewentualnie "sexy bitch", oddaj dziecko przymusowemu ochotnikowi i rzuć bezczelnie w przestrzeń: "Doła mam, bujajcie się!"
2. Przywdziej najobwiślejszy dres jaki masz i zaszyj się w sypialni (żadnego mycia włosów ani wyrzutów sumienia, w kurwidole nie istnieje ani jedno z tych pojęć)
3. Wybierz jedną ze strategii samodestrukcji, jeżeli jesteś już zaawansowana w osiąganiu dna, możesz połączyć kilka z poniższych technik:
- odmawiasz jedzenia i picia przez minimum 24 godziny
- przyjmujesz pół reklamówki leków bez recepty lub na receptę
- otwierasz butelkę szampana z biedronki i walisz z gwinta do dna z okrzykiem "viva la France!"
- spożywasz wszystko co tylko się da i w ilości bulimicznej
- wpadasz w dziki płacz z efektami specjalnymi (tj. wymiotami, krztuszeniem się i traceniem przytomności)
- odpalasz jednego papierosa od drugiego, strzepując popiół na dywan
- czytasz od deski do deski "50 twarzy Greya".
4. Etap D.N.O. (skrót: Destrukcja Nowo Osiągnięta) ma miejsce wtedy gdy głowa pęka a mózg wypływa uszami, śmierdzisz alkoholem i/lub papierosami a zmaltretowane ciało boli Cię w każdym kawałku zmęczonego dresu. Wtedy właśnie musi nastąpić catharsis i od owego dna odbicie! Patrz - punkt następny.
5. Catharsis - cathar z nosa leci, łzy jak u krokodyla, więc to znak, że wszystko na najlepszej drodze. Jeżeli Twój Rett nie jest już wystarczająco łzo-twórczy, przywołaj we wspomnieniach moment, w którym mama powiedziała Ci, że Mikołajem jest wujek Wojtek, albo że leki na gardło testuje się na zającach, a im potem odpadają od tego uszy. Tak czy siak: musisz zacząć wyć! Jak wilk do księżyca, na maxa i wywalając z siebie zło całego rett-świata!
6. Finał: odbicie od dna. Jeżeli dotrwałaś do tego etapu żywa, to znaczy, że kolejny kurwidół znów Cię nie pokonał. Jesteś mega-silną kobietą! Teraz należy odnaleźć na twarzy swoje piękne oczęta, umyć buźkę, przebrać się z dresu w sandały i tunikę z lidla oraz odszukać dziecko. Możesz być zaskoczona, ale niewykluczone, że się za nim/nią stęskniłaś... Tak magicznie działa pokonanie kurwidoła!
Dopadanie dna wymaga lat praktyki i drastycznych środków. Trzymam kciuki i pamiętajcie - nieważne ile razy się w doła wleci, ważne ile razy się z niego wygramoli!
Agata, specjalistka od załamań psychicznych :)
Grafika pochodzi ze strony: www.ryjbuk.pl
Dołki mijają bo muszą minąć, taką mają naturę swoją. Choć podłą i kapryśną bo nie wiadomo kiedy miną. Tak jak z kryzysem. Zawsze się kiedyś kończy, ale ten koniec ma różne skutki - pozytywne lub negatywne. Grunt to znaleźć "ściankę" lub "podłogę" dołka i się od niej mocno odbić. Co będzie tą ścianką lub podłogą? Może coś lub ktoś, kto jest blisko ;)
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie blisko, ale ważne że jest. :-)
OdpowiedzUsuńRacja, przepraszam :)
Usuń