wtorek, 19 stycznia 2016

Kwestie techniczne

Wlewki do awaryjnego zatrzymywania napadu padaczkowego stosuje się w razie W, wiadomo, przy czym dla każdego owo „W” oznacza co innego. Komuś tam to leży w szafce z lekami dwa lata, albo aż się przeterminuje a tacy my zużywamy ich całkiem spore ilości. Taki los.
Tzw. tolerka też robi swoje, bo Blance wlewka z relanium pomaga coraz mniej więc coraz dłużej jej schodzi, żeby zatrzymać napad. Teraz już w grę wchodzą dwie po 5 ml (czyli 5 a jak napad leci dalej to drugie 5) albo i dziesiątka od razu. Też taki los, co zrobić.
A skoro idzie nam nawet kilka wlewek w miesiącu to statystyki są nieubłagane – godzina zero dopadnie nas w końcu na mieście. Niekoniecznie w filharmonii czy na wystawie sztuki i trzeba będzie zacne towarzystwo przepraszać, ale np. na spacerze. A jest zima. A B. jest człowiekiem chyba już bez stawów i o wiotkości totalnej. I ma do tego trzy tony ciuchów na sobie, koc, śpiwór, coś tam jeszcze. I wtedy nadchodzi napad z bajerami, z sinieniem, z bezdechem, taki, którego modlitwą do Boga się nie zatrzyma. I co kurde wtedy?? Mam na koncie dwie tego typu akcje. Jedna sprzed kilku dni to nasz miły spacer w śnieżnych okolicznościach i wlot do pierwszej lepszej bramy bez domofonu coby jak najszybciej ściągnąć Blance gacie i uratować ją od uduszenia. Druga to akcja w szpitalu we Wro, gdzie trzeba było uczynić to samo na korytarzu pełnym ludzi, na podłodze, nie inaczej. Bo jak tu spróbować zrobić wlew doodbytniczy (no przepraszam, wrażliwsi niech zmienią kanał) gdy nogi sztywne, wszystko lata a ja mam tylko dwie ręce. I jeszcze weź tu nie narusz godności osobistej swojej małej osoby niepełnosprawnej... Jak ściągasz Jej gacie w tłumie ludzi, bo musisz wyrwać Ją z łap rettowi.
Do czego zmierzam. Taka wlewka musi mieć jak najszybszą drogę, dzięki której trafi do krwi i z tą do czapy. W warunkach szpitalnych można zrobić zastrzyk lub podać kroplówkę, ostatecznie podać ww. wlewkę. W domu zostaje nam tylko wlewka. Dłuższy już czas dręczy mnie pytanie czy cztery litery to naprawdę jedyna łatwo dostępna śluzówka do podania leku? Czemu w chyba wszystkich krajach Europy i świata są leki podawane na śluzówkę paszczową lub w nos. Czemu u nas tego nie ma? Polacy potrzebują mniej intymności niż Niemcy, Anglicy, czy co?? No ja tego nie pojmuję. Wybór zero jedynkowy – wlewka w dupkę albo giń.
Druga sprawa to substancja czynna; relanium dobre na wszystko. Tak jak pisałam, B. coraz oporniej na to idzie, aż, obawiam się, w ogóle przestanie reagować. I co nam zostanie?
Dr przyznała, że nisza w tej kwestii jest mocno zastanawiająca. Postaram się wyłudzić następnym razem receptę do zrealizowania za naszą zachodnią granicą, coby w zimie nie ryzykować, że mi się dziecko przeziębi i tego typu karkołomnych akcji już nie przeprowadzać. Bo zamknąć się w domu i czekać na napad to my nie mamy zamiaru :)

                                                                                        A.

Grafika pochodzi ze strony: www.leki-opinie.pl

8 komentarzy:

  1. Bardzo Pani, Wam wspólczuję, trafiłam na bloga przez/ dzięki innemu blogerowi i uważam Panią za niesamowitą postać. Nie wiem co napisać, trudno jest mi sobie nawet wyobrazić wyimek z Waszej rzeczywistości, może nie powinnam udzielać się wcale, ale Pani wpisy poruszają do głębi. Nasz 1 procent jest Wasz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje serdecznie! Ciesze sie, kazdy glos ze to co pisze jest fajne sprawia mi nieopisana przyjemnosc i jeszcze wieksza frajde z pisania. Dziekuje!

      Usuń
  2. Mądrze prawisz...Przecieraj szlaki..cóż...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mądrze prawisz...Przecieraj szlaki..cóż...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziwne, pewna byłam, że tylko ta droga we wszechświecie funkcjonuje, a tu okazuje się, że są znacznie bardziej dostępne miejsca... niewiarygodne, że się u nas takich nie wprowadza, abstrahując już od intymności, przecież nawet w zaciszu własnego domu znacznie szybciej i poręczniej wlać coś w usta/nos...nie ogarniam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja tez nie pojmuje... przeciez od tylka do glowy jest o metr dalej niz od paszczy do glowy, no nie?! :D

      Usuń
  5. Jak dla mnie, wybaczcie-laik jestem, ale w tych wszystkich "mądrych" instytucjach, co to decydują jak i co podać, powinni pracować ludzie. Normalnie. Bo ktoś, kto z premedytacją odziera drugiego, bezbronnego i chorego człowieka z godności, na pewno człowiekiem nie jest...

    OdpowiedzUsuń