poniedziałek, 8 lutego 2016

Znajdź brakujący element

Pamiętam... Był naszym zębem nr 3, mam zapisaną dokładną datę jego narodzin, a wczoraj komisyjnie musieliśmy się pożegnać. Całe litry ibumu w Nią wlałam jak wyrastał, zdobił tą śliczną buźkę kilka dobrych lat, przed regresem - chrupał nawet chrupki... A teraz go nie ma. Buuuu buuu...
Uroniłam wczoraj parę łez na pożegnanie tego kawałka kości, który przecież jest symbolem wczesnego dzieciństwa. Coś stale się kończy, ciągle z czymś/kimś trzeba się żegnać. 
Ale każdy koniec jest nowym początkiem, zatem bring it on, niech moja dziewczynka dorasta, jestem gotowa! Na kolejne zębiszcza też. A zębowa wróżka obiecała, że coś odpali (tylko po przelewie z mopsu ;)))


Prawda, że bardzo Blanutce do twarzy??? Ładnemu to nawet bez zęba ładnie :)))

                                                                                               A. 

1 komentarz:

  1. Gratulujemy! Cóż za wdzięk, brak jedynki nie tylko dodaje Ci urody Słonko, ale świadczy o wybitnie wojowniczym charakterze! ;) Teraz żaden łobuz na podwórku Ci nie podskoczy!

    OdpowiedzUsuń